Βoήθα με να σε βoηθ ν’ανεβoύμε τo βoυνó, Woịtha me na se wojthọ n’anewụme to wunọ, pomóż mi, a ja pomogę tobie i razem zdobędziemy góry.
/przysłowie greckie/
Ostatnie tygodnie zajęć na języku polskim to było wręcz tytaniczne wyzwanie. Uczniowie podjęli się iście syzyfowej pracy, aby sprostać wymaganiom dotyczącym poznania mitów greckich.
Drzewo genealogiczne bogów greckich okazało się sporym węzłem gordyjskim. Przechodziliśmy tantalowe męki, aby uporządkować bóstwa i nadać im ładny wygląd.
Podczas kolejnych lekcji poznawaliśmy mity greckie i zbieraliśmy laury podczas wykonywania kolejnych zadań.
Z olimpijskim spokojem przyjęliśmy wiadomość, że zwieńczeniem naszych działań będzie klasowy turniej. Podzieleni na drużyny walczyliśmy o zwycięstwo. Każdy z nas chciał wrócić ze szkoły z tarczą i zostać bohaterem dnia. Niektórym marzył się szyszak Hadesa, który byłby pomocny w rozwiązaniu trudnych zadań.
Runda I to była istna puszka Pandory! – test wiedzy o mitach greckich. Musieliśmy podjąć herkulesowy wysiłek, aby sprostać poleceniom. Kolejna praca to rozpoznawanie bogów olimpijskich. Przy tym zadaniu towarzyszył nam arkadyjski spokój. Następnie: podchwytliwe pytania (prawda – fałsz). Tutaj fortuna kołem się toczyła raz jedni, raz drudzy wygrywali.
Nieprzewidywalna była runda IV: symboliczne rośliny. Wszystko smakowało jak ambrozja. Na koniec sprawdziliśmy się w mitologicznych kalamburach.
Skład zwycięskiej drużyny: Katarzyna Smoleń, Kamila Piędel i Marcin Rębisz.
Jedno jest pewne: mitologiczne frazeologizmy mamy w małym palcu.
Grażyna Podedworna